Weszliśmy do lasu. Las jak las. Wszędzie pełno
drzew i krzewów, zdziwił mnie tylko brak zwierząt. Szliśmy przed siebie,
skręcając tylko kilka razy. Widać było, że są niepewni co do drogi. Znając
życie znali tylko tą jedną jedyną trasę i gdyby odeszli gdzieś w bok to by się
zgubili. Zamierzałam zobaczyć o co im chodzi i jakby co spróbować uciec. Ale to
trochę później, na razie muszę dać trochę czasu bliźniakom. Zanim Janek
rozetnie więzy sobie i im to minie jakieś piętnaście minut. Dopóki im wszystkiego
nie wytłumaczy jakieś dziesięć. Potem minie kolejne dziesięć minut zanim wyjdą
na drogę. Mam tylko nadzieję, że będzie tu jakiś przystanek autobusowy, bo
inaczej będą musieli iść piechotą przez sześć godzin, ale mam nadzieję, że
sobie poradzą. Nie po to idę w las z dwoma tajemniczymi nieznajomymi, aby oni
zginęli, bądź zgubili się.
W końcu zatrzymaliśmy się. Porywacze puścili moje ręce
i jeden z nich wyjął coś w rodzaju bransoletki z kluczem. Uniósł ją przed
siebie i zobaczyłam rozbłysk światła. Przed nim zaczęło się formować coś
przypominającego drzwi z niebieskiej poświaty. Zanim zdążyłam się zorientować
co się dzieje popchnęli mnie w to światło i nagle znalazłam się w całkowicie innym
miejscu. Wyglądało to jak jakaś poczekalnia. Mnóstwo krzeseł po jednej i
drugiej stronie na których siedzieli ludzie, oraz dwie kolejki do przejść. Nad
jedną kolejką wisiała tabliczka z napisem „wolne przejście”, a nad drugą był
napis „rejestracja”. Popchnęli mnie do tej drugiej kolejki i poczekali aż
przejdę przez bramkę. Nie miałam już drogi powrotnej mogłam iść tylko do
przodu. Zdążyłam tylko zobaczyć jak kierują się do pierwszej kolejki gdy
zostałam popchnięta do okienka. Stało tu dosyć długie biurko i przy nim
siedziało pięć pań. Każda obsługiwała jedno okienko i pod ręką miała kubek z
dziwnie wyglądającym płynem. Zapytała się o moje imię i nazwisko, więc szybko
podałam jej swoje dane, a ona wstała i zaczęła szukać go wśród katalogów.
Wyjęła srebrną kopertę i stanęła jak wryta. Patrzyła co i rusz to na mnie to na
przedmiot. Jej koleżanki zobaczyły jej niezdecydowanie i spojrzały na napis na papierze
sztywniejąc. Odchrząknęłam i dostałam ją. Były na niej napisane dwa nazwiska,
moje oraz jakiejś Ituki Uzumaki. Od razu skojarzyłam sobie to nazwisko z głównym
bohaterem mojej ulubionej mangi Naruto, ale po co ktoś miałby pisać jego
nazwisko na mojej kopercie? Nic nie rozumiejąc poszłam usiąść na fotelu kawałek
dalej i otworzyłam kopertę. W środku znajdował się list i jeszcze jakieś dwie
kartki. Zaczęłam od listu.
Droga Natalio!
Może
to dla Ciebie wszystko jest bardzo dziwne, ale zaraz spróbuję Ci wszystko
wytłumaczyć. Jeśli przeszłaś tu razem ze mną to i tak wszystko już wiesz. Jednak
jeżeli przeszłaś tu z kimś innym to trzymaj się na baczności i uważnie
przeczytaj ten list, bo wiedza w nim zawarta może Ci się przydać. Tak naprawdę
nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku.
Za
drzwiami, przez które zaraz przejdziesz znajduje się inny świat. W tamtym świecie
ludzie walczą między sobą rozmaitą bronią, walczą wręcz, na odległość, bądź
używając czakry. Mam nadzieję, że poznałaś chociaż fragment historii Naruto, bo
to jest ta sama kraina z tą jedną różnicą, że realna. Mam mało czasu, więc nie
mogę Ci tego wszystkiego opowiedzieć, choć chciałabym. Skrócę więc wszystkie
informację do twojej roli w tym wszystkim.
Pewnego
dnia, gdy Naruto był Hokage Konochy stało się coś co zmieniło losy tego świata.
Byłam wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży z Naruto. Sakura niedługo miała urodzić
syna Sasuke, a reszta jeszcze bezdzietna podobierała się w pary. Był to jeden z
tych słonecznych dni, wszyscy byli szczęśliwi, a dzięki Naruto między wioskami
panował spokój. Wtedy Kabuto postanowił ten spokój popsuć. Całe Akatsuki
zostało już dawno zabite i pozornie problem z bijuu został rozwiązany, ale
później Kabuto zdobył dusze demonów do własnej kontroli. Mieliśmy przewagę
liczebną i byliśmy praktycznie nieśmiertelni z powodu jednej rzeczy, jednego
małego kamienia, który został przypadkiem zakopany, w grobie Kakashiego. Po
dwóch tygodniach odrodził on go. Dostał on nowe życie, jego ciało się odnowiło
i odmłodziło do osiemnastego roku życia. Pamiętał wszystko to co pamiętał za
życia. Wiedzieliśmy, że ten kamień to zrobił. Po kolej pomagaliśmy odżyć
każdemu kto umarł. Nawet jeśli zostały z niego tylko kości to mógł powstać. Ten
kamień leczył też ciężko rannych powodując że znowu byli w pełni sprawni. Miał
tylko jedną wadę, można było go użyć tylko raz na danej osobie. Kto raz po
kamieniu powstał, drugi raz tego uczynić nie mógł. Z czasem Naruto zaczął nosić
go na szyi niemal jak talizman i tylko tym którzy naprawdę zasłużyli pomagał
wstać po raz drugi. Tego dnia kiedy Kabuto zaatakował użył demonów połączonych
w jednego. Nie mógł ich tylko do końca kontrolować. Nasłał je na wioskę, a
Naruto nie mając innego wyboru próbował wchłonąć ich siłę w siebie licząc, że
dziewięcioogoniasty sobie z resztą poradzi. Niestety stracił po tym przytomność
na dwa tygodnie, a Kabuto zabrał kamień mówiąc, że się zemści. Obiecał, że
wyśle swojego syna, aby nas zabił, bo ma jeszcze jednego asa w rękawie. Demony
walczyły w ciele Naruto, bo zostały tam włożone w innym terminie niż dziewięcioogoniasty.
Nie było szans na jego przeżycie. Urodziłam córeczkę i nadałam jej imię Ituka.
Kilka dni po porodzie Naruto obudził się na chwilkę. Wszyscy jego najbliżsi
przyjaciele zjawili się w jego pokoju. Powiedział, że odchodzi. Mianował Kakashiego
jako Hokage. Powiedział też, że gdy umrze to demony będą mogły wyjść z jego
ciała, bo nie są zapieczętowane, a teraz pieczęć nic by nie zdziałała. Przeżyć
założenie pieczęci mógł tylko ktoś młody, na tyle by nie myśleć jeszcze
samodzielnie. Wybór padł na naszą córeczkę, płakałam tak samo jak Naruto, ale wiedzieliśmy,
że nie ma innego wyjścia. Musieliśmy ją poświęcić dla dobra ogółu. Kakashi
przełożył demony z ciała Naruto na dziecko i założył pieczęć. Było ona jednak
trochę za słaba i było potrzebne zabezpieczenie. Każdy po kolei przekazywał
dziecku swoje umiejętności, każdy mógł dać mu po kilka technik, wtedy w
momencie gdy osiągnęłoby to dziecko piętnasty rok życia mogłoby kontrolować te
wszystkie techniki nie ucząc się ich. Oprócz nich każdy dał trochę swojej chakry
do zamknięcie pieczęci. Lecz to nie był koniec kłopotów. Naruto został
pochowany i wszyscy wiedzieli, że z czasem Kabuto dowie się o Ituce. O naszym
zbawieniu, o tym co nas uratuje od tego co on szykuje. Z czasem dowiedzieliśmy
się też, że nie użył on wtedy wszystkich demonów. Zachował dla siebie
ośmioogoniastego, a wykorzystując eksperymenty Orochimaru, mógł umieć
praktycznie wszystko. Wszyscy się bali jego ataku, a wtajemniczeni myśleli o
tym co zrobić z dzieckiem, aby przeżyło. Wszyscy szukali też kamienia, który
mógłby mieć takie same właściwości jak tamten. Niestety drugiego takiego nie
znaleziono. Natomiast przypadkiem w jaskini odkryto portal do innego świata.
Przejść z naszego świata mógł tam każdy po rejestracji i mógł tam mieć tyle lat
ile miał lub mniej, nie mógł mieć więcej. Tamten drugi świat nazywał się Ziemią
i był bardziej rozbudowany. Kilka osób które tam poszły były oszołomione jego
wielkością, strojami i urządzeniami jakie tam były. Przenosząc się tam
wchodziło się w ciało innej osoby, która właśnie miała umrzeć, zatrzymując jej
wspomnienia. Wszyscy uznali, że to będzie najlepsze wyjście więc
przeprowadziłam się tam z dzieckiem. Po przejściu nadałam jej imię Natalia. Ty
jesteś tym dzieckiem i w tobie pokłada nadzieja cała Konocha. Teraz gdy piszę
ten list masz cztery latka i jesteś bardzo rozumna jak na swój wiek. Przeszłam
do świata Naruto tylko na chwilę, by powiedzieć innym, że żyjemy całe i zdrowe.
Przy rozmowie zostaliśmy zaatakowani, więc zostało ustalone, że mam tam nie
wracać dopóki nie będziesz gotowa na walkę z Kabuto. Okazało się, że portali
jest więcej, ale są widoczne tylko dopóki ma się w ręce kryształ, który dostaje
się po rejestracji. Osoby z ziemi mogą przejść do tego świata tylko z nim, a
jeśli w tym świecie się nie urodziły to giną na miejscu, jak tylko przejdą przez
portal. Natomiast mieszkańcu świata Drugiego ( tak nazywa się świat Naruto,
ziemia jest nazwana światem siódmym, więc istnieje pewnie więcej światów, ale
nigdy mnie nie interesowało czy na pewno) mogli chodzić bez obaw w obie strony,
minusem było tylko to, że portal można zobaczyć dopiero gdy się go dotknie
mając w ręku kryształ co utrudnia znalezienie ich.
Sai
przeszedł przez portal w jakieś dalsze miejsce, aby stworzyć opowieść o Naruto,
którą mam nadzieję czytałaś, bądź oglądałaś, bo nie wiem jak w jakiej będzie formie.
Przechodząc przez portal automatycznie człowiek dostaje wiedz, o języku tam
używanym, więc od razu go umie i nie ma z nim problemów. Mam nadzieję, że mnie
nie znienawidzisz i że dasz radę pomóc naszym rodakom. Wszyscy liczą na ciebie.
Kocham Cię,
Twoja mama Hinata.
Twoja mama Hinata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz