Menu

Zawieszam

Zawieszam!
Natłok obowiązków powoduje, że mam mało czasu.
Aby znaleźć czas na pisanie trzeba znaleźć motywację.
Z kolei ona pojawia się dopiero, gdy dostanę dowód, że ktoś czyta - komentarz.
Jedynie, gdy jakieś przybędą, to pojawią się kolejne rozdziały.
Tak więc to od was zależy, kiedy coś nowego napiszę.
Ps: Zgubiłam listę osób zainteresowanych nowymi rozdziałami. Dlatego jeśli ktoś chce być na bieżąco informowany o nowościach to proszę o komentarz pod ostatnim rozdziałem, wraz ze wskazaniem miejsca, gdzie mam się odzywać. ;)

sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział 55



Z perspektywy Obito
Było mi ciepło i przyjemnie. Powoli otwierałem oczy rozglądając się wokół. Od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech. W łóżku została już tylko wtulona we mnie Ituka. Wyglądała pięknie. Nie mogąc się powstrzymać wyciągnąłem rękę, aby zabrać kosmyk włosów z jej twarzy. Opuszkami palców dotknąłem jej policzka. Ma taką delikatną skórę. Odwróciłem głowę słysząc jak ktoś wchodzi do pokoju. Na szczęście był to tylko Sasuke. Rozluźniłem się, choć nawet nie wiedziałem, że zdążyłem się spiąć. Spojrzałem na niego pytająco.
- Pora ją budzić, śniadanie leży na stole.
Pokiwałem głową i z powrotem spojrzałem na Itukę. Między czasie usłyszałem jak Sasuke wychodzi. Podążyłem palcem po jej ustach. Złapałem delikatnie za jej podbródek i zbliżyłem swoją twarz do niej. Potarłem nosem o jej mrucząc cicho, aby wstała. Po chwili jej powieki zaczęły drżeć i uniosły się. Patrzyła na mnie z mieszaniną rozleniwienia i niepokoju. Skracałem odległość do jej ust, dając jej czas na wycofanie się. Nie skorzystała z tego. Pocałowałem delikatnie jej dolną wargę. Odwzajemniła pocałunek. Nie czekając chwili dłużej pogłębiłem go i przyciągnąłem bliżej do siebie. Dopiero po chwili poczułem, że próbuje się odsunąć, więc umożliwiłem jej to. Zobaczyłem rumieńce na jej policzkach i lekko przyspieszony oddech. Uśmiechnąłem się na ten widok.
- Dzień dobry.
Szepnąłem zadowolonym głosem.
- Dzień dobry.
Odpowiedziała jeszcze bardziej się rumieniąc. W dobrym nastroju wstałem na nogi i wyciągnąłem ręce w jej stronę oferując jej pomoc. Złapała moją dłoń i po chwili stała obok mnie.
- Śniadanie już czeka.
Na chwilę zdziwienie pojawiło się na jej twarzy.
- Znowu Itachi mnie wyręcza?
Grymas pojawił się na mojej twarzy.
- Możliwe. Nie pytałem, kto zrobił.
Pokiwała jedynie głową na zrozumienie i zniknęła w łazience. Czemu ten idiota musi umieć coś czego nie potrafię? Szybko wyszła dając mi możliwość odświeżenia się. Jak wróciłem do pokoju to zorientowałem się, że na mnie czeka. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i podszedłem bliżej. Pocałowała mnie w usta. Ledwo je musnęła i zaczęła wychodzić. Pokręciłem na boki głową nie wierząc w to co się dzieje i poszedłem za nią. Może jednak mam większe szanse niż sądziłem? Rozumiem ją, a on nie. Pomagałem jej, kiedy Itachi zawinił. Po za tym jestem silniejszy. Lepiej mi pójdzie ochranianie jej gdy zajdzie taka potrzeba. Spojrzałem błagalnie na Sasuke od razu po wejściu do jadalni, a ten z westchnieniem usiadł na moim miejscu. Ku niezadowoleniu Itachiego zająłem miejsce koło Ituki. Jednak wystarczyło, że na niego spojrzała, a cały się rozpromienił. Przez cały posiłek walczyłem z nim o jej uwagę. Jakim cudem mam ocenić którego z nas lubi bardziej?
- Pomogłabyś nam uzupełnić zapasy leków?
- No jasne.
Odpowiedziała z uśmiechem Sasoriemu. We trójkę razem z Kakuzu udali się do piwnicy, a cała reszta porozchodziła się do swoich pokoi.
- Musimy opracować jakąś strategię odnośnie treningu.
Zaskoczył mnie Itachi odzywając się.
- Ale nie mamy chyba o czym dyskutować. Musimy mieć kogoś kto będzie trening prowadzić. Jako, że jestem z was najsilniejszy to mi przypadnie to zadanie.
- Chyba śnisz.
Prychnął z pogardą Itachi i kontynuował swoją wypowiedź.
- W przeciwieństwie do ciebie trenowałem już z nią. Wiem ile ona potrafi. Jakie ma możliwości. Będę umiał wybrać jak powinna wyglądać nasza współpraca.
- Nie bądź śmieszny. Od momentu gdy z nią trenowałeś minęło sporo czasu. Jej możliwości zmieniły się parę razy. Po za tym także wiem co ona może zrobić, a czego nie. Dodatkowo znam twoje umiejętności, a ty moich nie.
- Chyba nie myślisz, że będę cię słuchał?
- A co sobie wyobrażasz! Że taki szczyl jak ty będzie mógł rządzić?
Usłyszeliśmy przeciągły gwizd i oboje wściekli spojrzeliśmy na Sasuke.
- Zachowujecie się jak dzieci.
Zerknąłem na chwilę na Itachiego i spróbowałem się rozluźnić.
- Jeśli dalej będziecie się tak kłócić to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jeżeli chcecie mieć szansę ją obronić to musicie współpracować, a nie próbować jej zaimponować. Jak tak dalej pójdzie to zmusicie ją do podjęcia decyzji. Nie wierzę, że podjęta w przeciągu chwili byłaby dobra. Cała wasza trójka by na tym ucierpiała. Co do treningów to wbrew temu co sądzicie to ja powinienem je prowadzić. Także z nią trenowałem. I to stosunkowo niedawno, więc znam jej obecny poziom. Dodatkowo  nie raz szkoliłem w wiosce dzieci, oraz pomagałem przy treningach drużynowych. Potrafię sprawić by nasze umiejętności się dopełniały. Nawet gdy są na aż tak do siebie podobne.
Byłem zaskoczony na tyle, że nie dojrzałem, iż wróciła Ituka dopóki nie wspięła się na palce aby pocałować Sasuke w policzek.
- Dziękuję ci. Nie lubię gdy się kłócą.
Powiedziała to na tyle smutnym głosem, że od razu zrobiło mi się wstyd. Jak mogłem doprowadzić do tego, aby aż tak bardzo zapomnieć o tym co jest ważne?
Z perspektywy Itachiego
Nie do końca rozumiałem co się dzieje. Do czego to doszło, że mój młodszy brat musi mi zwracać uwagę? Chyba powinienem bardziej uważać na to co mówię. Dla niej spróbuję z nim współpracować. Spojrzałem na Obito, a on na mnie. Pokiwaliśmy do siebie głową zgadzając się. Koniec kłótni. Musimy zacząć konkurować o nią na bardziej cywilizowanym gruncie. Znam ją bardziej. Dłużej z nią mieszkałem. Więcej się o niej dowiedziałem. Byłem przy niej, kiedy mnie potrzebowała. Pocieszałem ją po Hidanie. Dawałem jej pewność siebie, gdy w siebie wątpiła. Zrobiłem jej masaż. Pierwszy się z nią całowałem. Gdybym nie popełnił tego durnego błędu to Obito nawet nie miałby szansy, aby wejść w jej życie. Chyba muszę pogodzić się z rzeczywistością. Zawaliłem i pora zacząć to naprawiać zamiast ciągle patrzeć na niego. Obecnie Ituka nie czuje się pewnie z jakąkolwiek formą bliskości ode mnie. Będę musiał z powrotem się do niej zbliżyć. Małymi kroczkami.
- Spróbuj pogadać ze swoimi bestiami.
Sasuke zwrócił się do niej wyciągając mnie z zamyślenia. Pokiwała głową i usiadła po turecku na środku łóżka. Zamknęła oczy, a jej oddech zmienił się na spokojniejszy. Lekko pochyliła się do przodu, co spowodowało, że kosmyk włosów opadł jej na twarz. Odruchowo chciałem go poprawić przypominając sobie z żalem, iż mi nie wolno. Obito bez skrupułów podszedł do niej, aby delikatnie i z czułością przełożyć ten kosmyk za ucho. Uśmiechnął się do mnie zadowolony z siebie. W akcie czystej złośliwości dotknął palcami jej twarzy i delikatnie zaczął wodzić po jej policzku. Następnie na wargach rozchylając je delikatnie. Widziałem w jego oczach miłość. I chyba to zabolało mnie bardziej, niż fakt, że jemu wolno ją dotykać. Właśnie ten moment wybrała Ituka na otworzenie oczu. Spięła się, a Obito od razu odsunął rękę. Rozluźniła się dopiero gdy zorientowała się kim on jest i uśmiechnęła się do niego nieśmiało. Czy na jej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce? Co zdążyło się między nimi zdarzyć?
- I jakie jest dzisiaj ich nastawienie?
Zapytał Sasuke przypominając nam co tak właściwie tutaj robimy.
- Pozytywne. Chyba zaczynają mi ufać. Jeśli je poproszę to przekażą mi trochę swojej chakry.
- Dobrze. Gdzie możemy tutaj poćwiczyć?
- Zaprowadzę.
Powiedziałem i odwróciłem się w stronę drzwi. Kątem oka dostrzegłem, że Obito złapał ją za rękę, a ona nie wyglądała jakby jej to przeszkadzało. Czyżby już wybrała? Czy to oznacza, że już przegrałem? Nie. Jeszcze się nie poddam.
- Kiedy ostatnio mieliście jakieś ćwiczenia?
Wzruszyłem ramionami na pytanie Sasuke.
- Chodzimy regularnie na misje, nie mamy za bardzo czasu, aby dodatkowo ćwiczyć.
- To błąd.
Skwitował zamyślony. Rozejrzał się po sali oceniając jej wielkość i wytrzymałość.
- Wystarczy nam dopóki nie będziemy próbować z chakrą bijuu. Ituka, czy jesteś w stanie ustanowić między nami połączenie telepatyczne?
- Tak.
- To zrób to teraz. Musimy zacząć się przyzwyczajać do takiej formy komunikacji.
Pokiwała głową i zamknęła na chwilę oczy.
- Już.
- Świetnie. Od teraz jeśli chcecie cokolwiek powiedzieć to w ten sposób. Zaczniemy dzisiaj na spokojnie. Skoro dawno nie mieliście żadnych ćwiczeń to muszę sprawdzić poziom waszej kondycji.
Pokiwaliśmy głową nie mając nim więcej do powiedzenia i słuchaliśmy jego poleceń. Wykonywał je razem z nami. Szybko okazało się, że jednak nie jesteśmy aż tak wytrzymali jak on. Ku mojemu zaskoczeniu, ale jednocześnie zadowoleniu Ituka dorównywała nam. Jej treningi naprawdę przyniosły efekty. Po chwili poczułem uderzenie w plecy, które posłało mnie na najbliższą ścianę. Wstałem zły i zobaczyłem Sasuke.
- Nie możecie się rozpraszać nawet na chwilę. Gdybyśmy byli w terenie to już byś nie żył.
Byłem wściekły. Ale miał rację. Dlatego pokiwałem do niego głową i kontynuowałem ćwiczenia. Wytrzymaliśmy raptem dwie godziny treningu. Poprosił Itukę, aby nas uleczyła i wzmocniła. Po chwili byliśmy w stanie kontynuować zajęcia. W porównaniu z moim braciszkiem naprawdę się obijałem. Dał nam chwilę przerwy. Ituka pobiegła zrobić obiad. Chyba jeszcze nigdy, aż tak bardzo nie smakowało mi jedzenie. Łaskawie dał nam jeszcze jakieś dwadzieścia minut i wróciliśmy na salę.
- Ituka, jak bardzo wytrzymałe klony możesz stworzyć?
- Trochę silniejsze niż standardowe, ale na mocniejszy cios znikną. Jednak jak się skoncentruję to mogę od razu na ich miejsce stworzyć nowe.
- Wystarczy. Twoje zadanie będzie polegało na tworzeniu klonów. Nasza trójka będzie miała współpracować, aby wybić wszystkie istniejące. Ituka może na bieżąco dokładać nowe klony. Zabawę czas zacząć.
Ituka nawet nie próbowała się z nami cackać. Już na wstępie stworzyła sto klonów. Te najbliżej nas od razu pobiegły, aby się nami zająć. Każdy z nas zajął się tymi co były najbliżej nich. Udało mi się pokonać ich już parędziesiąt, a ich liczba stale się powiększała. Atakowanie ich jakąś techniką od razu wywoływało odpowiedź. Chakry miałem coraz mniej, a ich było coraz więcej. Nie mogłem użyć jakieś większej techniki, bo mógłbym skrzywdzić Sasuke lub Obito. Cholera. Naprawdę jestem aż takim idiotą?
- Skoczcie do góry. Spalimy je.
Nie musiałem powtarzać. Od razu cała nasza trójka znalazła się pod sufitem. Jednocześnie zaczęliśmy dmuchać ogniem na całą salę, aż nie ostał się nawet jeden klon. Zadowolony z siebie spojrzałem na moich towarzyszy.
- Właśnie o to mi chodziło.
Nigdy bym nie uwierzył, że aż tyle będzie dla mnie znaczyła pochwała od  mojego brata. Ituka z uśmiechem podeszła do mnie. Złapała moją rękę i zamknęła oczy, aby mnie uzdrowić. Wyglądała cudownie. Nawet po całym dniu ćwiczeń. Po chwili puściła mnie i podeszła do Obito oraz Sasuke, aby im pomóc.
- Na dzisiaj chyba wystarczy. Pójdę zrobić kolację.
Powiedział zadowolony Sasuke i udał się do kuchni. Ituka zmieniła swoje ubranie na czyste i udaliśmy się do jadalni, aby poczekać na kolację. Zjedliśmy ze smakiem i udaliśmy się do salonu, aby coś obejrzeć. W tym czasie Ituka wyskoczyła, aby się wykąpać.
Film się skończył, a jej dalej nie było. Włączyli coś kolejnego, a w tym czasie wróciłem do pokoju zaniepokojony.
- Ituka?
Nie odpowiedziała. Podszedłem do drzwi od łazienki i zapukałem w nie.
- Ituka?
Dalej zero odpowiedzi. Przestraszony wszedłem do środka. Leżała w wannie. Podszedłem szybko i dotknąłem jej szyi. Uspokoiłem się jak tylko wyczułem puls. Musiała zużyć mnóstwo siły skoro zasnęła w wannie. Włożyłem rękę do wody, była już zimna. Jak zaraz z niej nie wyjdzie to się rozchoruje. Zmartwiony spojrzałem na jej twarz i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że jest naga. Nie mogąc się powstrzymać zacząłem ją oglądać, wiedząc, iż mogę już więcej nie mieć takiej okazji. Była piękna. Jak wiele bym dał, aby móc z nią być. Aby móc ją dotknąć. Abym nie musiał się przejmować, czy mam u niej jakiekolwiek szanse. Pokręciłem jednak głową na boki.
- Ituka.
Szepnąłem cicho, ale nie zareagowała.
- Ituka.
Powiedziałem trochę ciszej, ale dalej nic. Ukucnąłem koło wanny podziwiając ją i zmusiłem się, aby spojrzeć na jej twarz. Nie miałem siły jej budzić. Włożyłem jedną rękę pod jej plecy, a drugą pod kolanem. Podniosłem ją. Była lekka. Poprawiłem uchwyt by trzymać by trzymać ją jedną ręką, a drugą sięgnąłem po ręcznik. Otuliłem ją nim i wytarłem. Założyłem jej pidżamę i zaniosłem do pokoju. Dalej nikogo w nim nie było. Wróciłem do łazienki, aby wyjąć korek z wanny. Wychodząc wziąłem ręcznik i zacząłem delikatnie suszyć jej włosy. Dopiero po chwili zorientowałem się, że patrzy na mnie.
- Ci… pozwól mi zaopiekować się tobą. Jeszcze ten jeden raz.
Nic nie powiedziała tylko patrzyła na mnie zamyślona i z nutką niepokoju.
- Co się stało?
- Zasnęłaś w wannie. Nie miałem serca cię budzić. Liczyłem, że dam radę cię położyć gdy dalej będziesz spać.
Dalej wyglądała na lekko wystraszoną.
- Dziękuję.
- Mogę przy okazji rozczesać ci włosy?
Kiwnęła głową i usiadła po turecku. Zadowolony znalazłem jakąś szczotkę i zająłem się jej włosami. Dalej były mokre, ale przynajmniej woda już nie kapała. Były takie gęste i długie. Wspaniałe. Powoli zajmowałem się każdym pasmem. Próbowałem wydłużyć moje zajęcie najbardziej jak mogłem, ale w którymś momencie nie mogłem już dłużej przeciągać.
- Dziękuję.
Powoli odwróciła się w moim kierunku. Szukała czegoś na mojej twarzy. W końcu podjęła decyzję i położyła rękę na moim policzku. Nie wiele myśląc pochyliłem się ku niej. Spięła się. Zatrzymałem się dosłownie milimetry od jej ust.
- Mogę?
Zapytałem, błagając spojrzeniem aby się zgodziła. Kiwnęła delikatnie głową. Tyle mi wystarczyło aby złączyć nasze usta. Od razu zacząłem całować ją jakby to była moja ostatnia szansa na to. Jakby było to jedyne czego potrzebuje do życia. Po chwili ocknąłem się i odsunąłem się odrobinę. Oparłem swoje czoło o jej.
- Już się bałem, że więcej mi nie pozwolisz.
- Miałeś rację. Szybciej wystarałbyś się o wybaczenie niż pozwolenie.
Ucięła ostrym tonem i położyła się na środku łóżka. Zanim minął u mnie szok wszedł Obito. Nawet nie próbował dowiedzieć się co się działo. Po prostu położył się obok niej a Ituka momentalnie przytuliła się do niego. Czując przygniatający ból dołączyłem do nich. Dotknąłem jej, ale spięła się. Westchnąłem i ułożyłem się tak blisko jak potrafiłem bez kontaktu z nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz