Rano obudziłam się jeszcze bardziej zmęczona niż
zazwyczaj. Dalej leżałam w uścisku Obito. Chyba wyczuł, że chcę wstać, bo
pocałował mnie w kark i puścił mnie. Podniosłam się i zmieniłam myślą ubranie.
Nawet nie miałam chęci na kąpiel czy prysznic. Ciągnąc nogę za nogą kierowałam
się do wyjścia z pokoju.
- Zaczekaj chwilę.
Rzekł Obito. Odwróciłam się w jego kierunku nic nie
rozumiejąc.
- Jeśli wyjdziesz z taką miną to nie obejdzie się
bez pytań i wszyscy bez wyjątku dowiedzą się co się stało między tobą i
Itachim. Co prawdopodobnie skończyłoby się jego śmiercią.
Spojrzałam na niego wystraszona. Dlaczego sama o
tym nie pomyślałam? Nie mogę pozwolić, aby zginął, przez naszą kłótnie. Cholera.
On miał rację. Gdyby dopiął swego to i tak prędzej czy później bym mu
wybaczyła. Dlaczego? Nie wiem. Chyba po prostu taka jestem.
- Idziesz razem ze mną na śniadanie?
Pokiwał zaskoczony głową i wszedł na chwilę do
łazienki. Już po pięciu minutach był odświeżony i przebrany. W stołówce byli
już wszyscy. Itachi zrobił śniadanie, ale nie potrafiłam już tego docenić.
Przechodząc koło mnie, chciał dotknąć mojej głowy, ale udałam, że spadł mi
widelec robiąc unik. Zerknęłam na niego. Był zły, ale nie zamierzał nic mówić,
chyba też zdawał sobie sprawę z konsekwencji. Spojrzałam na lewo. Obito był
mocno zamyślony, ale jak tylko zauważył, że na niego patrzę to uśmiechnął się
wesoło. Ktoś chyba rzucił jakiś kawał, bo wszyscy przy stole zaczęli się śmiać.
Nawet nie wiem co powiedzieli, ale i tak zrobiło mi się radośnie na myśl, że
przynajmniej oni są przewidywalni. Itachi wstał, aby zebrać naczynia, siadając
pochylił się, aby pocałować mnie w czubek głowy. Udałam, że go nie zauważyłam i
wstałam dynamicznie uderzając go, rzecz jasna przypadkowo, głową w szczękę.
- Ojejku przepraszam, nic ci nie zrobiłam?
Spytałam aż przesadnie zatroskanym tonem. W jego
oczach pojawiły się groźne błyski.
- Nie, nic mi nie jest.
Uśmiechnęłam się delikatnie i odwróciłam się do
rozbawionego sytuacją stołu.
- Mam dla was wiadomość.
Spojrzeli na mnie zainteresowani.
- Muszę wcześniej opuścić organizację.
- Wcześniej, czyli kiedy?
Zainteresował się Sasori.
- Teraz.
Ich radość uwolniła się w przeciągu chwili.
- Dlaczego?
Spytał się cicho Deidara.
- Bo muszę coś jeszcze załatwić.
Pokiwał głową. Nie potrzebował wyjaśnień, po prostu
chciał, abym jeszcze została. Po kolei każdy do mnie podszedł przytulając się
do mnie mocno. Na końcu zbliżył się Pain. Wszyscy z zainteresowaniem
przyglądali się co zamierza zrobić. Zrobił jeszcze jeden krok do przodu, lecz
zdecydował się jedynie na podanie dłoni.
- Liczę na owocną współpracę w najbliższym czasie.
Kontakt zamierzamy rozpocząć z Konohą, więc dobrze by było gdybyś jak
najszybciej z nimi porozmawiała.
- Jeszcze
dzisiaj przedstawię sytuację. Powiadom mnie tylko kiedy zamierzasz porozmawiać
i kto będzie posłańcem to pojawię się na spotkaniu dla bezpieczeństwa obu
stron.
Pokiwał głową i odszedł. Spojrzałam jeszcze raz na
wszystkich po kolei i opuściłam organizację. Biegłam najszybciej jak tylko
mogłam. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się wczoraj stało. Dlaczego Itachi
tak się zachował? Nigdy nie spodziewałabym się po nim, aż takiej zazdrości i
agresji. Myślałam, że bardziej panuje nad swoimi emocjami. Wczoraj zdarzyła się
tylko jedna pozytywna rzecz. Moja rozmowa z Obito. Dzięki niemu nie zwątpiłam w
siebie i nie poczułam się samotna. Sprawił, że moje rozstanie z Itachim było
łagodniejsze. A może Itachi miał rację? Może rzeczywiście miał po co być zazdrosny?
Może zbyt się zbliżyłam do Obito? A nawet jeśli, to co z tego! To jest moje
życie i to ja o nim decyduję.
Przegnałam wszystkie myśli i wpadłam do pokoju
Hokage.
- Zniknęłaś na trochę.
- Tak, musiałam pomóc Akatsuki.
- Mam te dokumenty, o które prosiłaś.
Powiedział Sasuke wchodząc do pokoju. Zatrzymał się
na mój widok i uśmiechnął szeroko.
- Kiedy wróciłaś?
- Jakieś pięć minut temu, masz niezłe wyczucie
czasu.
Uśmiechnęłam się delikatnie i ponownie odwróciłam w
kierunku Hokage.
- To teraz wytłumacz o co chodzi z Akatsuki.
Dlaczego im pomagałaś, chociaż cię porwali?
- W ten sposób oddali mi małą przysługę. Hinata nie
dopuściła by do tego, abym tutaj przyszła. Dla niej ciągle byłabym na to zbyt
młoda.
- Czyli nie jesteś zła, że cię porwali.
- Nie.
- A w czym im pomagałaś?
- Aby mogli zacząć od początku.
- W jakim sensie.
- Odrodzenie ich zmieniło. Przed śmiercią zdążyli
pozbyć się negatywnych emocji, ale mieli część wspomnień pousuwaną. Zwróciłam
im pamięć, by mogli być sobą. Nie mają już nic do świata. Pain chce jedynie, by
zapanował pokój i chyba uwierzył, że mój plan może się udać. Jutro przyjdzie
ktoś od nich, aby zawrzeć umowę.
- Jaką umowę?
- Będą tak jak do tej pory walczyć i zabijać, bądź
doprowadzać do więzienia. Wszystkich przestępców, zaczynając od tych co
wszczynają konflikty między wioskami. Samodzielnie będą wybierać ofiary, ale
będą chcieli współpracować z wioskami i zajmować się też misjami.
- Czyli przyjdą tutaj rozmawiać o tym jak
zamierzają powstrzymać przestępczość?
- Tak.
- A dlaczego chcą w to wmieszać wioski?
- By było to legalne. By mieć więcej informacji. Bo
nie każdy będzie zasługiwał na śmierć, niektórzy tylko na więzienie. Po za tym
istnieją słabe i silne osoby. O słabych będą was informować, a silne załatwiać
samemu.
- Staną się najwyższym miedzy wioskowym organem
ścigającym przestępców.
- Tak.
- Samo ich powstanie może załagodzić konflikty
między wioskami.
- Tak.
- Zwłaszcza, że większość nie wie nic o ich
przyszłości.
Ponownie pokiwałam głową.
- Rozmawiali już z którąś wioską?
- Nie. Ta jest pierwsza, jeśli się uda, to szybko
przejdą do następnych.
- Rozumiem, że wiesz, iż im nie ufam.
Delikatnie pokiwałam głową.
- Oczekuję, że będziesz tutaj jutro w czasie
rozmowy, dla bezpieczeństwa obu stron.
Uśmiechnęłam się szeroko. A jednak potrafi czytać
mi w myślach.
- Wyślę kogoś po ciebie, jak tylko pojawi się
przedstawiciel.
- Nie będzie to konieczne.
- Dlaczego?
- Bo umówiłam się z nimi, że powiadomią mnie jak
tylko wejdą do wioski, abym mogła razem z tym kimś udać się do ciebie.
- Przewidziałaś to.
Pokiwałam głową.
- Nie wiesz kogo wyślą?
- Nie mam pojęcia. Zastanawiam się, czy nie będzie
to Pain ze względu na wagę pierwszego spotkania, ale równie dobrze może nie
uznać tego za konieczne i wyśle kogoś innego. Prawdopodobnie przybędzie tylko
jedna osoba.
- Nie jesteś pewna?
- Nie. Równie dobrze może przyjść pół organizacji.
- W razie problemów jesteś w stanie ich powstrzymać
bez niszczenia wioski?
- Wątpię, aby zaatakowali. Jeśli jednak, to jestem
w stanie unieruchomić całą organizację.
- A jeśli zaatakują z zaskoczenia?
- Aby zagrozić wiosce to musieli by zaatakować z
góry, a wioska dalej posiada barierę ochronną, którą założyłam po ich pierwszym
ataku.
- Jak rozumiem dopuścili się do takiej sytuacji, bo
wtedy jeszcze nie mieli wszystkich wspomnień?
Ponownie pokiwałam głową. Zamyślona Tsunade
machnęła ręką, abyśmy wyszli. Sasuke był zadowolony jak nigdy, ale trudno mi
było tą radość odwzajemniać. Robiło się już późno, więc położyliśmy się spać do
jednego łóżka.
- Jesteś dzisiaj smutna.
- Troszeczkę.
- Czy to dlatego, że musiałaś go opuścić?
Jego pytanie mnie zabolało, ale miał prawo je
zadać, w końcu nic nie wiedział.
- Nie.
- Co się stało?
- Nie jestem jeszcze gotowa, aby ci powiedzieć.
Westchnął i przyciągnął mnie do siebie.
- To powiesz, gdy będziesz gotowa.
- Dziękuję.
- Drobiazg.
- Dobranoc Onii-san.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Dobranoc Onee-chan.
Coraz trudniej jest mi rozgryźć Itukę. Nie rozumiem już,czego ona tak naprawdę chce....a raczej kogo .
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy mnie taka zmiana Akasiów . Pain...ojjojojojoj :D <3 . Chciał ją przytulić,ale duma mu pewnie nie pozwoliła :D .
No cóż,z niecierpliwością czekam na nn :D.
+ założyłam nowego bloga . Głównym bohaterem jest Sasuke,to z jego perspektywy piszę rozdziały . Paring SasuSaku oczywiście :).
Jeżeli masz chęć,to zapraszam : bracia-uchiha.blogspot.com
Ciekawy rozdział. Nie jestem wstanie do końca zrozumieć Ituki ;D Itachi wdłg mnie nie miał prawa być zazdrosny, ponieważ 1. Oni nawet ze sobą nie byli a 2. Nawet jeśli, to ona nie robiła nic takiego... Mam nadzieję że na sam koniec Ituka wybierze Obito ^^ Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń