Poczułam jak ktoś potrząsa moje ramie. Zmęczona
otworzyłam oczy. Zobaczyłam nad sobą Sasuke. Ponownie opuściłam powieki.
- Zostaw mnie, jestem zmęczona.
- Tsunade tutaj jest, chce wyjaśnień.
Z jękiem udało mi się wstać i przejść do salonu.
Tsunade krążyła po pomieszczeniu, jak tylko mnie zobaczyła, to stanęła.
Obserwowała mnie bardzo uważnie. Usiadłam na kanapie nic nie rozumiejąc.
- Tak?
- Co się dzisiaj stało?
- W jakim sensie?
- Co się tak naprawdę stało?
- A jak to wyglądało?
- Wioska została zaatakowana. Odcięłaś nam
możliwość, aby ci pomóc, ale udało ci się obronić wioskę. Wyzwoliłaś bijuu.
Westchnęłam cicho.
- Oni byli potężni. Znam wasze możliwości, oraz
swoje siły. Wiem, że nie poradzilibyście sobie. Gdybym wypuściła was za barierę
to wiele osób by zginęło. Chciałam temu zapobiec.
- Sama mogłaś zginąć.
- Moje życie się nie liczy.
- Nie będziemy teraz o tym dyskutować. Dlaczego
wyzwoliłaś bijuu?
- Nie kontrolowałam tego. To był pierwszy raz.
- To jest niebezpieczne, musisz nauczyć się z nimi współpracować.
- Wiem.
Szepnęłam. Gdyby nie bariera to tym ostatnim
atakiem zmiotłabym całą wioskę.
- Przynajmniej żyjesz. Zdążyłaś się czegoś
dowiedzieć?
- Tak. Należeli do organizacji Kuma. Ich zadaniem
było zniszczenie Konochy. Zlecił im to Tsuyoi-heika.
- Heika?
- Tak też byłam zdziwiona.
- Wiesz coś jeszcze?
- Ich organizacja liczy kilkunastu jak nie
kilkudziesięciu członków. Ci którzy przybyli wczoraj są z nich wszystkich
najsłabsi.
- A kim jest ten cały Tsuyoi?
- Nie wiem. Oni też nie wiedzą. Wszystkie zlecenia
dostają przez pośrednika.
- Jak się nazywa?
- Shin. Podobno jest niesamowicie potężny. Wszyscy
się go boją, a wiedzą, że ich przywódca jest co najmniej dwukrotnie od niego
silniejszy.
- Jaki jest cel tej organizacji?
- Nie wiem. Oni byli tylko pionkami, nie posiadali,
aż tak dokładnych informacji.
- Jak się tego dowiedziałaś?
Włączył się do rozmowy Sasuke.
- Mogę czytać w myślach innym ludziom. Zazwyczaj
tego nie robię szanując ich prywatność, ale czasami jest to niezbędne. Nie
przeżyłabym dzisiejszej walki, gdyby nie to.
Pokiwali głową. Nagle usłyszałam na granicy jego
domu jakieś głosy. Zamknęłam oczy, aby zobaczyć co się dzieje. Byłam w szoku.
Nie mogłam w to uwierzyć.
- Co się stało? Co zobaczyłaś?
Spytał zatroskany Sasuke. W moich oczach pojawiły
się łzy.
- Wioskę.
Szepnęłam. Tsunade wymieniła z nim zaskoczone
spojrzenie.
- Większość wioski idzie w tym kierunku. Boją się
mnie. Mają nadzieję, że jeszcze nie odzyskałam sił. Sądzą, że to jest ich
jedyna możliwość, aby mnie zabić.
- Dlaczego chcą to zrobić! Przecież ich uratowałaś!
Spojrzałam z pobłażaniem na Sasuke.
- Bo są ludźmi. Człowiek zawsze boi się tego czego
nie rozumie. Jestem nowa. Od początku zachowywali względem mnie pewien dystans.
Nie ufają mi. Sądzą, że cała ta sytuacja jest moją winą.
- Wyjdźmy do nich i wyjaśnijmy im to!
- To nie ma sensu. Nie wysłuchają teraz żadnych
wyjaśnień. Po prostu mnie zabiją. Nie będę potrafiła z nimi walczyć. Odchodzę.
Ostatnie słowa były niewiele głośniejsze od szeptu.
Nie sądziłam, że będę musiała opuścić to miejsce. Spojrzałam na Tsunade. Była
zła, ale rozumiała zarówno mnie jak i ich. Zbliżyłam się do niej i położyłam
dłoń na jej ramieniu.
- Gdy mnie nie będzie to powinien być ktoś kto może
regulować barierę. Dam ci możliwość, abyś po dotknięciu mogła ją rozszerzyć,
bądź ją zmniejszyć. Będziesz mogła zawsze przejść przez nią, gdy będziesz tego
potrzebować. Skontaktuj się ze mną, gdybyś miała jakieś kłopoty, a na pewno
przybędę.
Tsunade pokiwała mi głową i podeszła o krok do
przodu. Przytuliła mnie mocno do siebie.
- Gomenasai.
W moich oczach znowu pojawiły się łzy. Usłyszeliśmy
krzyki zbliżających się ludzi. Odsunęłam się od Tsunade. Wzięłam swoje rzeczy i
wybiegłam stamtąd tak by mnie nie zauważyli. Wybiegłam do lasu i spojrzałam na
przepływającą rzekę. Dlaczego tak musiało się stać? Usłyszałam jakiś hałas.
Odwróciłam się.
- Sasuke? Co ty tutaj robisz?
- Nie zostawię cię teraz samej.
- Wracaj do wioski. Ty możesz tam zostać ja nie.
- Nie chcę zostawać w tak bezmyślnej wiosce.
- Jeśli ze mną pójdziesz, to nie będziesz mógł już
wrócił.
- Odpowiada mi to.
Westchnęłam zrezygnowana i ruszyłam w dalszą drogę.
Dlaczego to się tak skończyło?
Z
perspektywy Sasuke
Ituka była bardzo wyciszona. Z resztą nie dziwiłem
się jej. Byłem wściekły! Praktycznie poświęciła swoje życie, aby uratować
wioskę, żeby się okazało, iż chcą ją zabić. Jak mogą być aż tak ślepi by nie
widzieli ile ona dla nich zrobiła? Ituka zatrzymała się przed jakąś skałą.
Zrobiła jakieś znaki i zrobiło się wejście. Udałem się za nią. Na początek
serią korytarzy. W końcu doszła do jakiegoś pokoju. Zapukała.
- Czego? Włazić!
Czy to jest Pain? Jesteśmy w Akatsuki.
- Ile razy mam wam powtarzać, byście mi nie
przerywali?
Krzyczał już od progu, ale zamilkł jak tylko
zobaczył Itukę. Uspokoił się.
- Co ty tutaj robisz?
- Wróciłam.
Jej głos był smutny, niemal wyprany z emocji. Tępo
patrzyła się w jakiś punkt.
- Na ile?
- Tym razem bardziej na stałe.
Pain wyglądał niemal na zmartwionego. Czy to jest
możliwe? Odwrócił się w moją stronę. Jego spojrzenie było bardzo intensywne.
Dlaczego tak mi się przypatruje? Czyta w moich myślach! Wynocha!
- Rozumiem.
Szepnął pod nosem. Nagle usłyszałem jak ktoś
wchodzi do pomieszczenia. Zostawiłem otwarte drzwi, a tutaj wszystko się
niesie. To było bardzo głupie zagranie z mojej strony. Zobaczyłem Itachiego.
Wyciągnął rękę i chciał ją położyć jej na ramieniu, ale się powstrzymał. Pain
chyba lekko się zirytował przez jego obecność, więc ponownie odezwał się do
Ituki.
- W takim razie musisz sobie załatwić sprawę pokoju.
- Będzie spała ze mną.
Odezwał się od razu Itachi. Pain spojrzał na niego
z uśmieszkiem pod nosem, a ja zdziwieniem.
- Za wcześnie. Ona musi się otrząsnąć po tym co się
stało. Będę dzielił z nią pokój.
- To ty też dochodzisz?
Spytał się zdziwiony Itachi.
- Tak.
Odpowiedziałem pewnie. Kątem oka spojrzałem na
Paina, podniósł jedną brew do góry, ale nie powiedział ani słowa.
- Ituka będzie nocowała w moim pokoju.
Ktoś odezwał się za moimi plecami. Odskoczyłem i
spojrzałem w tamtym kierunku. To tylko Obito, uspokoiłem się.
- Nie ma mowy!
Wkurzył się Itachi. Obito zaczął się z nim kłócić.
Spojrzałem na Itukę. Dalej patrzyła w jeden punkt, jakby nie wiedziała co się
dzieje w koło niej. Podszedłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu.
- Wszystko w porządku?
Pokręciła głową jakby wybudziła się z jakiegoś
transu i uśmiechnęła się do mnie delikatnie. Strasznie sztucznie jej to wyszło.
- Tak, wszystko gra.
- Cisza!
Krzyknął Pain uciszając pozostałą dwójkę.
- Skoro nie umiecie się pogodzić to śpicie w czwórkę.
Pokój za salonem jest wystarczająco duży byście się pomieścili.
- Ale…
Zaczął się jąkać na zmianę Itachi i Obito.
- Żadnych ale! Wykonać!
Przestraszeni zaczęli wychodzić z gabinetu.
- Ituka?
- Tak?
Spytała się go spokojnym głosem.
- Masz dla mnie jakieś informacje?
Pokiwała głową. Podeszła do niego i położyła rękę
na jego dłoni. Przez chwilę wyglądał na zdziwionego, ale gdy zaczęła wychodzić
to pokiwał jej z szacunkiem głową.
- Co zrobiłaś?
Spytałem, gdy opuściliśmy pokój.
- Przelałam na niego wszystkie moje wspomnienia z
walki i informacje jakie wtedy zdobyłam.
Pokiwałem głową i weszliśmy do salonu. Było tam
kilka osób. Zdziwili się na widok Ituki, ale od razu podbiegli, aby ją
przytulić z całych sił. Uśmiechała się do nich, nawet cicho śmiała, ale nie było
to prawdziwe. Udawała. Ale nie do końca wiedziałem dlaczego. Po serii powitań
powiedziała, że jest trochę zmęczona i otworzyła drzwi do pokoju. Zobaczyłem
pakującego się Hidana i kłócącego się Itachiego z Obitą. Kiedy oni w końcu
przestaną?
- Przepraszam Hidan, że przeze mnie znowu musisz
się przenosić.
- Nic nie szkodzi. Ważne, że wróciłaś.
Odpowiedział jej wesołym głosem. Uchicha dalej się
kłócili. Czy my naprawdę jesteśmy z jednego klanu?
- Cisza!
Krzyknęła. Od razu się uspokoili.
- O co się kłóciliście?
- O miejsce w łóżku koło ciebie.
Odezwał się Obito, gdy Itachi umilkł zażenowany.
Westchnęła zmęczona tym wszystkim.
- Jeśli chcecie razem ze mną być w jednym pokoju,
to macie przestać się przy mnie kłócić. Jeśli was na tym nakryję to was stąd
wywalę, albo się przeniosę do kogoś innego!
Zamilkli momentalnie. Chyba uwierzyli w jej groźbę,
bo do końca dnia jedynie puszczali do siebie złe spojrzenia, gdy myślała, że
nie widzą. Dla pogodzenia ich złączyła łóżka i położyła się blisko środka.
Momentalnie zasnęła. Szybko przebrali się. Jeden położył się po jej prawej
stronie, a drugi po lewej. Pokręciłem głową i z westchnieniem położyłem się
koło Itachiego. To może być bardzo długi pobyt…
Twój blog został pomyślnie dodany do spisu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :
Akari Urokiri
swiat-blogow-narutomania.blogspot.com
Bardzo ciekawy blog. ^^ Podziwiam cię za tak ogromną liczbę rozdziałów. :o ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do siebie: http://still-with-hearts-beating.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że zajrzysz.
Wspaniały rozdział! Och jest taaaki Kawaii *_* . To... takie miłe jak się kłóca o miejsce koło Ituki ^^. Troszkę nie za fajne, ale miłe. Ten rozdział nie powiedział mi zbyt duża, lecz przyjemnie się go czytało. Nawet piszę ten komentarz wciąż z ciskającym się na moją twarz uśmiechem.:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale odłączyli mnie od internetu i przy okazji napisałam nowy, długi rozdział u siebie. Zapraszam.http://ja-w-swiecie-shinobi-konoha.blogspot.com/ Pozdrawiam... Karui
Zapraszam na: http://sakuita-loveme.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń,,Życie. Jest piękne, ale nie dla wszystkich. Czasami los potrafi nam odbierać to co piękne, to co kochamy. Mnie los jeszcze nie pozbawił najbliższych osób. Nie znam jednak, ani dnia, ani godziny.
Staram się nie myśleć o tym co będzie jutro, za godzinę, miesiąc, rok. Boję się przyszłości najbardziej na świecie. Są nawet takie dni gdy nie chce mi się żyć. Mam kompletnego doła i najgorsze jest to, że nie pociesza mnie najlepsza przyjaciółka. Nie mam przyjaciółki. Nie mam też chłopaka. Jestem sama."
Sory, że pod nocią, ale nie masz zakładki SPAM
Na początku chciałabym przeprosić za moją długa nieobecność xd.
OdpowiedzUsuńWiadomo : szkoła,szkoła,szkoła xd.
Widziałam,że ciągle piszesz w komentarzach,że u Ciebie nowości,w pewnym momencie zapytałaś,kiedy u mnie coś nowego xd.
No cóż xd.
Jak narazie nadrabiam wasze notki,żeby być na bieżąco. Zaraz po tym dodam nowe rozdziały na oby dwa blogi ;) .
Co do twojego rozdziału : uwielbiam kłótnie Akasiów.
No i te słowa : ,,ważne,że wróciłaś '' .
TO TAKIE KAWAIII Q , Q .
Awwwwwwww *.* .
Miałam naprawdę dobry humor,ty go tylko jeszcze bardziej poprawiłaś ;) .
Pozdrawiam .
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ;) ;*