Menu

Zawieszam

Zawieszam!
Natłok obowiązków powoduje, że mam mało czasu.
Aby znaleźć czas na pisanie trzeba znaleźć motywację.
Z kolei ona pojawia się dopiero, gdy dostanę dowód, że ktoś czyta - komentarz.
Jedynie, gdy jakieś przybędą, to pojawią się kolejne rozdziały.
Tak więc to od was zależy, kiedy coś nowego napiszę.
Ps: Zgubiłam listę osób zainteresowanych nowymi rozdziałami. Dlatego jeśli ktoś chce być na bieżąco informowany o nowościach to proszę o komentarz pod ostatnim rozdziałem, wraz ze wskazaniem miejsca, gdzie mam się odzywać. ;)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 51

Poczułam jak ktoś potrząsa moje ramie. Zmęczona otworzyłam oczy. Zobaczyłam nad sobą Sasuke. Ponownie opuściłam powieki.
- Zostaw mnie, jestem zmęczona.
- Tsunade tutaj jest, chce wyjaśnień.
Z jękiem udało mi się wstać i przejść do salonu. Tsunade krążyła po pomieszczeniu, jak tylko mnie zobaczyła, to stanęła. Obserwowała mnie bardzo uważnie. Usiadłam na kanapie nic nie rozumiejąc.
- Tak?
- Co się dzisiaj stało?
- W jakim sensie?
- Co się tak naprawdę stało?
- A jak to wyglądało?
- Wioska została zaatakowana. Odcięłaś nam możliwość, aby ci pomóc, ale udało ci się obronić wioskę. Wyzwoliłaś bijuu.
Westchnęłam cicho.
- Oni byli potężni. Znam wasze możliwości, oraz swoje siły. Wiem, że nie poradzilibyście sobie. Gdybym wypuściła was za barierę to wiele osób by zginęło. Chciałam temu zapobiec.
- Sama mogłaś zginąć.
- Moje życie się nie liczy.
- Nie będziemy teraz o tym dyskutować. Dlaczego wyzwoliłaś bijuu?
- Nie kontrolowałam tego. To był pierwszy raz.
- To jest niebezpieczne, musisz nauczyć się z nimi współpracować.
- Wiem.
Szepnęłam. Gdyby nie bariera to tym ostatnim atakiem zmiotłabym całą wioskę.
- Przynajmniej żyjesz. Zdążyłaś się czegoś dowiedzieć?
- Tak. Należeli do organizacji Kuma. Ich zadaniem było zniszczenie Konochy. Zlecił im to Tsuyoi-heika.
- Heika?
- Tak też byłam zdziwiona.
- Wiesz coś jeszcze?
- Ich organizacja liczy kilkunastu jak nie kilkudziesięciu członków. Ci którzy przybyli wczoraj są z nich wszystkich najsłabsi.
- A kim jest ten cały Tsuyoi?
- Nie wiem. Oni też nie wiedzą. Wszystkie zlecenia dostają przez pośrednika.
- Jak się nazywa?
- Shin. Podobno jest niesamowicie potężny. Wszyscy się go boją, a wiedzą, że ich przywódca jest co najmniej dwukrotnie od niego silniejszy.
- Jaki jest cel tej organizacji?
- Nie wiem. Oni byli tylko pionkami, nie posiadali, aż tak dokładnych informacji.
- Jak się tego dowiedziałaś?
Włączył się do rozmowy Sasuke.
- Mogę czytać w myślach innym ludziom. Zazwyczaj tego nie robię szanując ich prywatność, ale czasami jest to niezbędne. Nie przeżyłabym dzisiejszej walki, gdyby nie to.
Pokiwali głową. Nagle usłyszałam na granicy jego domu jakieś głosy. Zamknęłam oczy, aby zobaczyć co się dzieje. Byłam w szoku. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Co się stało? Co zobaczyłaś?
Spytał zatroskany Sasuke. W moich oczach pojawiły się łzy.
- Wioskę.
Szepnęłam. Tsunade wymieniła z nim zaskoczone spojrzenie.
- Większość wioski idzie w tym kierunku. Boją się mnie. Mają nadzieję, że jeszcze nie odzyskałam sił. Sądzą, że to jest ich jedyna możliwość, aby mnie zabić.
- Dlaczego chcą to zrobić! Przecież ich uratowałaś!
Spojrzałam z pobłażaniem na Sasuke.
- Bo są ludźmi. Człowiek zawsze boi się tego czego nie rozumie. Jestem nowa. Od początku zachowywali względem mnie pewien dystans. Nie ufają mi. Sądzą, że cała ta sytuacja jest moją winą.
- Wyjdźmy do nich i wyjaśnijmy im to!
- To nie ma sensu. Nie wysłuchają teraz żadnych wyjaśnień. Po prostu mnie zabiją. Nie będę potrafiła z nimi walczyć. Odchodzę.
Ostatnie słowa były niewiele głośniejsze od szeptu. Nie sądziłam, że będę musiała opuścić to miejsce. Spojrzałam na Tsunade. Była zła, ale rozumiała zarówno mnie jak i ich. Zbliżyłam się do niej i położyłam dłoń na jej ramieniu.
- Gdy mnie nie będzie to powinien być ktoś kto może regulować barierę. Dam ci możliwość, abyś po dotknięciu mogła ją rozszerzyć, bądź ją zmniejszyć. Będziesz mogła zawsze przejść przez nią, gdy będziesz tego potrzebować. Skontaktuj się ze mną, gdybyś miała jakieś kłopoty, a na pewno przybędę.
Tsunade pokiwała mi głową i podeszła o krok do przodu. Przytuliła mnie mocno do siebie.
- Gomenasai.
W moich oczach znowu pojawiły się łzy. Usłyszeliśmy krzyki zbliżających się ludzi. Odsunęłam się od Tsunade. Wzięłam swoje rzeczy i wybiegłam stamtąd tak by mnie nie zauważyli. Wybiegłam do lasu i spojrzałam na przepływającą rzekę. Dlaczego tak musiało się stać? Usłyszałam jakiś hałas. Odwróciłam się.
- Sasuke? Co ty tutaj robisz?
- Nie zostawię cię teraz samej.
- Wracaj do wioski. Ty możesz tam zostać ja nie.
- Nie chcę zostawać w tak bezmyślnej wiosce.
- Jeśli ze mną pójdziesz, to nie będziesz mógł już wrócił.
- Odpowiada mi to.
Westchnęłam zrezygnowana i ruszyłam w dalszą drogę. Dlaczego to się tak skończyło?
Z perspektywy Sasuke
Ituka była bardzo wyciszona. Z resztą nie dziwiłem się jej. Byłem wściekły! Praktycznie poświęciła swoje życie, aby uratować wioskę, żeby się okazało, iż chcą ją zabić. Jak mogą być aż tak ślepi by nie widzieli ile ona dla nich zrobiła? Ituka zatrzymała się przed jakąś skałą. Zrobiła jakieś znaki i zrobiło się wejście. Udałem się za nią. Na początek serią korytarzy. W końcu doszła do jakiegoś pokoju. Zapukała.
- Czego? Włazić!
Czy to jest Pain? Jesteśmy w Akatsuki.
- Ile razy mam wam powtarzać, byście mi nie przerywali?
Krzyczał już od progu, ale zamilkł jak tylko zobaczył Itukę. Uspokoił się.
- Co ty tutaj robisz?
- Wróciłam.
Jej głos był smutny, niemal wyprany z emocji. Tępo patrzyła się w jakiś punkt.
- Na ile?
- Tym razem bardziej na stałe.
Pain wyglądał niemal na zmartwionego. Czy to jest możliwe? Odwrócił się w moją stronę. Jego spojrzenie było bardzo intensywne. Dlaczego tak mi się przypatruje? Czyta w moich myślach! Wynocha!
- Rozumiem.
Szepnął pod nosem. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Zostawiłem otwarte drzwi, a tutaj wszystko się niesie. To było bardzo głupie zagranie z mojej strony. Zobaczyłem Itachiego. Wyciągnął rękę i chciał ją położyć jej na ramieniu, ale się powstrzymał. Pain chyba lekko się zirytował przez jego obecność, więc ponownie odezwał się do Ituki.
- W takim razie musisz sobie załatwić sprawę pokoju.
- Będzie spała ze mną.
Odezwał się od razu Itachi. Pain spojrzał na niego z uśmieszkiem pod nosem, a ja zdziwieniem.
- Za wcześnie. Ona musi się otrząsnąć po tym co się stało. Będę dzielił z nią pokój.
- To ty też dochodzisz?
Spytał się zdziwiony Itachi.
- Tak.
Odpowiedziałem pewnie. Kątem oka spojrzałem na Paina, podniósł jedną brew do góry, ale nie powiedział ani słowa.
- Ituka będzie nocowała w moim pokoju.
Ktoś odezwał się za moimi plecami. Odskoczyłem i spojrzałem w tamtym kierunku. To tylko Obito, uspokoiłem się.
- Nie ma mowy!
Wkurzył się Itachi. Obito zaczął się z nim kłócić. Spojrzałem na Itukę. Dalej patrzyła w jeden punkt, jakby nie wiedziała co się dzieje w koło niej. Podszedłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu.
- Wszystko w porządku?
Pokręciła głową jakby wybudziła się z jakiegoś transu i uśmiechnęła się do mnie delikatnie. Strasznie sztucznie jej to wyszło.
- Tak, wszystko gra.
- Cisza!
Krzyknął Pain uciszając pozostałą dwójkę.
- Skoro nie umiecie się pogodzić to śpicie w czwórkę. Pokój za salonem jest wystarczająco duży byście się pomieścili.
- Ale…
Zaczął się jąkać na zmianę Itachi i Obito.
- Żadnych ale! Wykonać!
Przestraszeni zaczęli wychodzić z gabinetu.
- Ituka?
- Tak?
Spytała się go spokojnym głosem.
- Masz dla mnie jakieś informacje?
Pokiwała głową. Podeszła do niego i położyła rękę na jego dłoni. Przez chwilę wyglądał na zdziwionego, ale gdy zaczęła wychodzić to pokiwał jej z szacunkiem głową.
- Co zrobiłaś?
Spytałem, gdy opuściliśmy pokój.
- Przelałam na niego wszystkie moje wspomnienia z walki i informacje jakie wtedy zdobyłam.
Pokiwałem głową i weszliśmy do salonu. Było tam kilka osób. Zdziwili się na widok Ituki, ale od razu podbiegli, aby ją przytulić z całych sił. Uśmiechała się do nich, nawet cicho śmiała, ale nie było to prawdziwe. Udawała. Ale nie do końca wiedziałem dlaczego. Po serii powitań powiedziała, że jest trochę zmęczona i otworzyła drzwi do pokoju. Zobaczyłem pakującego się Hidana i kłócącego się Itachiego z Obitą. Kiedy oni w końcu przestaną?
- Przepraszam Hidan, że przeze mnie znowu musisz się przenosić.
- Nic nie szkodzi. Ważne, że wróciłaś.
Odpowiedział jej wesołym głosem. Uchicha dalej się kłócili. Czy my naprawdę jesteśmy z jednego klanu?
- Cisza!
Krzyknęła. Od razu się uspokoili.
- O co się kłóciliście?
- O miejsce w łóżku koło ciebie.
Odezwał się Obito, gdy Itachi umilkł zażenowany. Westchnęła zmęczona tym wszystkim.
- Jeśli chcecie razem ze mną być w jednym pokoju, to macie przestać się przy mnie kłócić. Jeśli was na tym nakryję to was stąd wywalę, albo się przeniosę do kogoś innego!
Zamilkli momentalnie. Chyba uwierzyli w jej groźbę, bo do końca dnia jedynie puszczali do siebie złe spojrzenia, gdy myślała, że nie widzą. Dla pogodzenia ich złączyła łóżka i położyła się blisko środka. Momentalnie zasnęła. Szybko przebrali się. Jeden położył się po jej prawej stronie, a drugi po lewej. Pokręciłem głową i z westchnieniem położyłem się koło Itachiego. To może być bardzo długi pobyt…

5 komentarzy:

  1. Twój blog został pomyślnie dodany do spisu

    Pozdrawiam :
    Akari Urokiri

    swiat-blogow-narutomania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy blog. ^^ Podziwiam cię za tak ogromną liczbę rozdziałów. :o ;>
    Pozdrawiam i zapraszam również do siebie: http://still-with-hearts-beating.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że zajrzysz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział! Och jest taaaki Kawaii *_* . To... takie miłe jak się kłóca o miejsce koło Ituki ^^. Troszkę nie za fajne, ale miłe. Ten rozdział nie powiedział mi zbyt duża, lecz przyjemnie się go czytało. Nawet piszę ten komentarz wciąż z ciskającym się na moją twarz uśmiechem.:)
    Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale odłączyli mnie od internetu i przy okazji napisałam nowy, długi rozdział u siebie. Zapraszam.http://ja-w-swiecie-shinobi-konoha.blogspot.com/ Pozdrawiam... Karui

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na: http://sakuita-loveme.blogspot.com/
    ,,Życie. Jest piękne, ale nie dla wszystkich. Czasami los potrafi nam odbierać to co piękne, to co kochamy. Mnie los jeszcze nie pozbawił najbliższych osób. Nie znam jednak, ani dnia, ani godziny.
    Staram się nie myśleć o tym co będzie jutro, za godzinę, miesiąc, rok. Boję się przyszłości najbardziej na świecie. Są nawet takie dni gdy nie chce mi się żyć. Mam kompletnego doła i najgorsze jest to, że nie pociesza mnie najlepsza przyjaciółka. Nie mam przyjaciółki. Nie mam też chłopaka. Jestem sama."
    Sory, że pod nocią, ale nie masz zakładki SPAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku chciałabym przeprosić za moją długa nieobecność xd.
    Wiadomo : szkoła,szkoła,szkoła xd.
    Widziałam,że ciągle piszesz w komentarzach,że u Ciebie nowości,w pewnym momencie zapytałaś,kiedy u mnie coś nowego xd.
    No cóż xd.
    Jak narazie nadrabiam wasze notki,żeby być na bieżąco. Zaraz po tym dodam nowe rozdziały na oby dwa blogi ;) .
    Co do twojego rozdziału : uwielbiam kłótnie Akasiów.
    No i te słowa : ,,ważne,że wróciłaś '' .
    TO TAKIE KAWAIII Q , Q .
    Awwwwwwww *.* .
    Miałam naprawdę dobry humor,ty go tylko jeszcze bardziej poprawiłaś ;) .
    Pozdrawiam .
    Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ;) ;*

    OdpowiedzUsuń